Ciepła opowieść o Toffiku
2025-07-08, 3:55 PM | |
![]() 🐱 Ciepła opowieść o Toffiku 🐱
Leżę sobie spokojnie, trochę zamyślona, trochę zmęczona dniem. A wtedy przychodzi Toffik – rudobiały koci przyjaciel, który zawsze wie, kiedy mnie potrzebuję bardziej, niż sama to rozumiem.
Najpierw ostrożnie podnosi główkę, dotyka mnie nosem i delikatnie podważa moją rękę, jakby mówił: „Hej, ja tu jestem, zrób mi trochę miejsca.” Potem wchodzi na moją klatkę piersiową, ostrożnie układa łapki, jakby badał teren i sprawdzał, gdzie jest najwygodniej. I wtedy dzieje się magia. Toffik obejmuje moją twarz obiema łapkami, patrzy mi prosto w oczy, a zaraz potem je przymyka, zaczyna głęboko i miękko mruczeć. Te mruczenia są jak ciche zaklęcia: rozchodzą się przez jego łapki i futerko, aż wnikają w moją skórę, w serce, w duszę. Czuć, jak wibrują mi na szyi, na policzkach, na klatce piersiowej. Toffik powoli, niemal hipnotycznie, masuje mnie łapkami – raz po raz dotyka klatki piersiowej, potem szyi, potem znowu wraca do twarzy. Każdy jego ruch jest spokojny, miękki, pełen czułości. Jakby chciał powiedzieć: „Wszystko będzie dobrze. Jestem tu. Oddychaj.” W tej chwili świat zwalnia. Nie liczy się nic: ani zegar, ani zmartwienia, ani to, co było, ani to, co dopiero będzie. Jest tylko to ciepło, rytmiczne mruczenie i dwa bursztynowe oczy, które patrzą na mnie z troską większą, niż mogłabym się spodziewać po kocim sercu. I tak, w tej maleńkiej chwili, Toffik leczy coś dużo głębiej niż napięcie w ciele – leczy smutek, zmęczenie, samotność. Po prostu jest. I to wystarcza. 🐾💛 | |
| |
Wyświetleń: 19 | Pobrań: 0 | |
Liczba wszystkich komentarzy: 0 | |