6:29 PM Powrót do domu. Zapach wiśni i smak dzieciństwa |
Powrót do domu. Zapach wiśni i smak dzieciństwaPrzyjechałam do Polski, do domu rodzinnego, do rodziców. Ledwo zdążyłam się przywitać, a już pociągnęło mnie do ogrodu. Tam wszystko tętni życiem: rzędy warzyw, pachnące zioła, stare drzewa w sadzie, które pamiętają historie sprzed lat. Wśród zieleni rozkwitły malwy i kolorowe lilie, dumnie wychylając głowy do słońca. Zrywałam wiśnie prosto z drzewa, czerwone, soczyste, ciepłe od letniego powietrza. Ugotowałam z nich słodko-kwaśny kompot – taki, który pachnie wakacjami i beztroską. Na obiad były młode ziemniaki z koperkiem, pietruszką i szczypiorem. Do tego sos z grzybami i sałata z ogrodu, doprawiona śmietaną, szczypiorem i liśćmi czosnku – dokładnie tak, jak kiedyś robiła babcia. Wszystko proste, swojskie i prawdziwe. Popijaliśmy to ciepłym, wiśniowym kompotem. Na podwórku biegało stadko małych gęsiaków i kaczek. Ich „mamą” jest mała kurka, która weszła na gęsie i kacze jaja, wysiedziała je i teraz prowadzi za sobą potomstwo większe od niej samej. Widok śmieszny, a jednocześnie rozczulający. Wokół rośnie mnóstwo kwiatów, a cały ogród i sad wyglądają tak naturalnie, dziko i pięknie. Pachnie ziołami, ziemią i latem. To miejsce ma w sobie coś więcej niż tylko zieleń – ma w sobie spokój, wspomnienia i miłość, która nie przemija. |
|
Liczba wszystkich komentarzy: 0 | |